piątek, 5 lipca 2013

Rozdział 5



    Ashton dał kolejny temat do rozmów. Aż mi głowa pęka! Pierwsza grupka, żaliła się sobie nawzajem: „jak on śmiał wejść do damskiej szatni” , następna była podekscytowana imprezą, a innych nie chciało mi się wysłuchiwać. Zaraz. On coś mówił o jakiejś zasadzie.
- Claire, co to za zasada? – spytałam się przyjaciółki. Przez chwilę myślała, ale szybko odpowiedziała.
- Alkohol, zabezpieczenia i różne używki , to wszystko na własną rękę – wyrecytowała i wygięła usta w szeroki uśmiech .
- Raczej nie skorzystam – zaśmiałam się do niej.
- Żebyś się nie zdziwiła – rzuciła na odchodnym i zniknęła .
***
 - Ile można kurwa biegać?! – krzyknęła Eveline do mnie.
- Nie wiem jakie tu macie zasady, ale najwyraźniej dużo. – odpowiedziałam już cała zdyszana po ósmym okrążeniu naszego sektora. W dużej mierze, cieszył mnie fakt, że hala podzielona była zasłonami na 4 sektory. My byłyśmy na drugim, a chłopacy na czwartym, co nie dawało im możliwości oglądania nas. Dzięki Bogu !
 Wychowanie fizyczne szybko minęło. Na szczęście, to była ostatnia lekcja. Przebrałam się i wyszłam z owego budynku. Przypomniałam sobie, że jestem umówiona z Harrym. Ciekawe, czy on już tak ma, że umawia się z nowymi dziewczynami w szkole. No cóż. Na serio ciekawi mnie jego osoba, więc nie odpuszczę sobie, póki go nie poznam.
Usiadłam na ławce przed parkingiem i czekałam. Czekałam… Na marne. Już siedzę tak ponad 30, dokładniej 32 minuty a ten dupek jeszcze nie przyszedł! Cała zbulwersowana wstałam i poszłam w stronę przystanku autobusowego.
- Czekaj – usłyszałam głos za moimi plecami.
- O, czyli jednak Pan Styles raczył się zjawić. – odpowiedziałam z ironią w głosie.
- Przepraszam, musiałem coś załatwić – uśmiechnął się. Nic nie działa na mnie tak jak jego uśmiech. Nie odpowiedziałam mu niczym, tylko stałam bez słowa i czekałam na jego kolejny ruch.
- Mój samochód stoi tam – wskazał na czarnego Range Rover’a na poboczu parkingu szkolnego. – Jak chcesz zobaczyć najpiękniejsze miejsce w Holmes Chapel to się spieszmy . – powiedział po czym udaliśmy się w stronę auta. Chłopak otworzył i zamknął mi drzwi od strony pasażera. Miło z jego strony. Nie powiem, troszkę się bałam z obcą mi osobą jechać nie wiadomo gdzie, a jednak, zgodziłam się. Harry gwałtownie ruszył w stronę lasu. Jechaliśmy już ponad 10 minut naprawdę szybko. Nie odzywaliśmy się do siebie. Postanowiłam przerwać niezręczną ciszę.
- Może zwolnisz?
Na marne. Nie posłuchał mnie. No cóż, spróbuję jeszcze raz, bo naprawdę zaczynałam się bać.
- Zwolnij. – rozkazałam mu. Życzliwie mi odpowiedział.
- Spokojnie, wszyscy , którzy kiedykolwiek ze mną jeździli , wyszli z tego żywi – zaśmiał się. – Jesteśmy już prawie na miejscu.
Nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Wiem jedynie, że minęliśmy park. Ale co dalej?
- To tutaj. – chłopak zatrzymał auto przy plaży jeziora. Było naprawdę pięknie. Romantycznie, ale także mrocznie, ponieważ otaczał nas ciemny las. Właściwie, plaża to złe określenie. To była mała zatoczka. Na serio, jak w bajce! Do brzegu dochodziło się ścieżką. Wszędzie rosły piękne „płaczące wierzby”. Było nawet drzewo, które urosło w kształt taki, że można było na nim swobodnie usiąść i podziwiać widoki.
- Pięknie. – powiedziałam z maślanymi oczami podziwiając krajobraz. – Ale gdzie my właściwie jesteśmy?


4 komentarze:

  1. Bardzo fajny, co ja gadam EXTRA!!!!
    Dopiero co zaczęłaś prowadzić tego bloga, a już cię kocham!!!
    Normalnie uzależniłam się od niego! co chwile odświeżam stronę, by zobaczyć czy jest nowy rozdział!
    Długi czy krótki, ważne, że jest :D /N

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, jak dla mnie jest zbyt krótki. Ale ogólnie bardzo bardzo ciekawy i fajny. Dobrze idzie Ci pisanie i ja na pewno będę zaglądała tutaj częściej. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co z tego, że jest krótki!!?
    Ważne, że świetnie napisany i jest co czytać, nieprawdaż?
    Rozdział suuper *-*
    Bardzo mi się podoba :3
    Thx za zaproszenie na tw bloga :***

    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Blokada kopiowania