niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział 16

Wiem, jest mega krótki, ale dzisiaj jeszcze dostaniecie 17 :> Kocham Was <3


____________________________________________________________



  Odłożyłam telefon drżącymi rękami na łóżko. Dave miał być dopiero jutro, a będzie tu za 40 minut… *drrr* Usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości na moją komórkę.
Od: Dave
Jakby co, czekaj na mnie pod domem.

Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Co teraz będzie? Mam nadzieję, że Harry nie będzie zły. Skierowałam się w stronę kanapy, na której spał chłopak. Nie było go tam.
- Harry – krzyknęłam. Zero odpowiedzi. Obeszłam salon dookoła . Też nic. – Harry! – powtórzyłam.
- Uhmm – usłyszałam przeciągłe mruknięcie dochodzące z łazienki. Podbiegłam do drzwi i zapukałam.
- Jesteś tam? – zanim uzyskałam odpowiedź, drzwi się otworzyły, a w nich stanął chłopak, półnagi. Od pasa od kolan zawinięty ręcznikiem, w całej okazałości eksponując swój tors. O mój boże. On jest piękny.
- Tak, jestem – oparł się o framugę.
- Mam problem… - nerwowo zaczęłam bawić się palcami starając się odwrócić wzrok z rozpraszającego ciała chłopaka.
- Okres dostałaś? – zaśmiał się. Co kurwa?
- Ha ha. – powiedziałam z wyraźną dezaprobatą. – Dave za 40 minut będzie w Holmes Chapel. Mógłbyś mnie zaraz podrzucić do domu?
- Jasne. Mam nadzieję, że nie …
- Wie, że jestem u Ciebie… - przerwałam mu. Bałam się jego reakcji. Na pewno nie będzie zadowolony.
- Co?! Dlaczego mu powiedziałaś? On jest policjantem, tak? – zaczął śmiesznie wymachiwać rękami.
- Ja mu nic nie powiedziałam… To Claire wszystko wygadała – spanikowałam. – Przepraszam. – przygryzłam dolną wargę i po raz kolejny spuściłam wzrok. Nim się zorientowałam Harry zdążył mnie wyminąć . Obróciłam się na pięcie i czekałam, aż zielonooki się ubierze.
- Chodź. – uciął. Nie spodziewałam się tego, że chłopak tak szybko spełni moją prośbę. Obróciłam się w jego stronę. Bardzo szybko się przebrał. Miał na sobie czarne rurki i granatową koszulkę z logo jakiegoś nieznanego mi zespołu. Podążyłam za nim na dwór. Jak na czerwiec , było na serio chłodno. Zamknął dom i otworzył swojego czarnego Range Rover’a. Tym razem ja sama otworzyłam sobie drzwi od strony pasażera. Chłopak wsiadł i gwałtownie ruszył. Jechaliśmy połowę drogi w ciszy. Harry wydawał się być nieobecny. Jego wzrok był po prostu wlepiony w jezdnię. Jazda z nim czasem mnie onieśmielała, ponieważ lokaty od czasu do czasu „gapił” się na mnie. Ale teraz? Tak jakby był sam… Nie wiedziałam nawet co myśleć. Był obrażony? W sumie, nie ważne. Nie zależy mi na nim, prawda? Ale czy to wyklucza to, że go lubię? Zaraz. Lubię go? Ughh, sama nie wiem. Ukradkiem spojrzałam na bruneta. Jego oczy były ciemnej , intensywnej barwy zieleni. Błyszczały się. Bardzo. Jego źrenice znów były bardzo duże. Czyli coś znowu wskazuje na to, że cały czas bierze. Poczułam gwałtowne zatrzymanie samochodu. Jak on do świętego chuja jeździ?! Westchnęłam głośno na znak mojego oburzenia i wyjrzałam przez okno. Znajdowaliśmy się pod moim domem. Wysiadłam z samochodu i już chciałam się pożegnać, gdy chłopak przerwał mi wpół słowa.
- Przepraszam cię Lily, za moje zachowanie. Ale … zrozum. – spuścił głowę na dół i odjechał równie szybko.
- Pa… - powiedziałam sama do siebie. Chyba będę musiała się zastanowić nad tą znajomością.



 __________________________________________

4 komentarze:

  1. OMG. Cudowny jak zawsze. Kocham Cię i to co piszesz. Jesteś wspaniała. Pozdrawiam i życzę weny.

    Twoja wierna fanka, haha <333

    OdpowiedzUsuń
  2. o bosszzee pominęłam ten rozdział :DDDD, ale już nadrobiłam :))/N

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaaaaaa boski

    OdpowiedzUsuń

Blokada kopiowania